czwartek, 22 września 2016

Rynek detektywistyczny w Polsce.

Minęły już 2 lata od wprowadzenia przez ministra Gowina deregulacji w zawodzie detektywa.

Jaki był jej cel? Według ówczesnego ministra otwarcie rynku pracy i danie możliwości rozpoczęcia wykonywania w sektorze usług dotychczas niedostępnych dla szarego człowieka.

Tak naprawdę chyba Pan minister nie zapoznał się  z ustawą, bo nigdy nie było żadnych barier w tym zawodzie. Jedynym ograniczeniem był brak wiedzy.

Jak jest zatem różnica pomiędzy stanem obecnym a tym przed deregulacją? Jest tylko jedna, poprzednio aby uzyskać licencję należało zdać egzamin przed komisją w Warszawie z materiałów ogólnodostępnych zawierających tematykę związaną z prawem cywilnym, karnym, ustawą o usługach detektywistycznych, uprawnieniami detektywa i innych służb - ogólnie mówiąc trzeba było mieć wiedzę aby wykonywać ten zawód. Dawało to pewna gwarancję, że jeśli zlecimy dobremu detektywowi usługę zostanie ona należycie wykonana.
Po deregulacji należało zapisać się na kurs (bardzo krótki zresztą) po ukończeniu którego otrzymuje się uprawnienia detektywa.

Jakie są skutki deregulacji?

Powstało mnóstwo kursów i jeszcze więcej chętnych którzy pod wpływem programów  typu "Malanowski i Partnerzy" postanowili że zostaną detektywami.
Większość z tych osób nie miła żadnego doświadczenia ani wiedzy merytorycznej, dlatego też próbowali zwabić klientów jak najniższą ceną co w konsekwencji doprowadziło do spadku jakości usług i załamania rynku.

Jak sytuacja wygląda teraz? Większość "kursowych" detektywów nie prowadzi działalności, choć wciąż powstają nowe firmy reklamujące swoje "wieloletnie doświadczenie i wybitne umiejętności po atrakcyjnych cenach". Jednak jak przyjrzymy się uważniej okazuje się że takie firmy dopiero co uzyskały zezwolenie na prowadzenia działalności detektywistycznej.

Wielu klientów się zniechęciło i nie korzysta z takich usług, tylko ( na podstawie fabularyzowanych seriali) próbuje działać na własna rękę z zazwyczaj opłakanym skutkiem czyli albo bez efektu, albo spalając temat lub co gorsza z zarzutami w prokuraturze.